Rynek się rozgrzewa
W minionym roku kancelarie nie tylko odbudowywały stan zatrudnienia nadwątlony zahamowaniem gospodarczym, ale wręcz go powiększały – pokazują wyniki dziewiątej edycji rankingu „Rzeczpospolitej”.
Ireneusz Walencik
Padły rekordy: cztery największe mają już ponad stu prawników. Skoro kancelarie przyjmowały ludzi, to musiały mieć dla nich pracę. Dowodzą tego też obiecująco wyglądające wyniki finansowe branży. Trzy wielkie firmy prawnicze przekroczyły imponujący próg stu milionów złotych obrotów. To kolejny rekord naszego rankingu. Globalne przychody jego uczestników wzrosły o kilka procent. Nie ma co narzekać, zważywszy, że szefowie kancelarii zgodni są co do jednego skutku, jaki pozostał po tzw. kryzysie: przedsiębiorcy stanowczo pilnują cen na usługi prawnicze. Kancelarie muszą więc nadrabiać obroty większą liczbą zleceń. Ale rynek fuzji i przejęć już się rozkręcił, nabierają rozpędu rynek finansowy i branża nieruchomości. W 2010 r. nie brakowało też do obsługi dużych ofert giełdowych czy inwestycji infrastrukturalnych. W przyszłość można patrzeć z optymizmem.
W naszym rankingu zaś wielka zmiana, jakiej nie było od jego początku. Kancelarią o największej liczbie prawników zostało warszawskie biuro Salansa. Domański Zakrzewski Palinka obronili natomiast prymat w głównej klasyfikacji – według liczby adwokatów i radców prawnych. Z kolei na miano najwszechstronniejszej firmy prawniczej zasłużyła kancelaria Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, która w naszym rankingu rekomendacji zdobyła tytuł lidera w trzech dziedzinach prawa. To powrót do supremacji sprzed dwóch lat.
Zmienił się lider rankingu według przychodów. Salans dzięki ich wzrostowi o prawie 20 proc. zdołał o włos wyprzedzić zeszłorocznego triumfatora, kancelarię CMS Cameron McKenna, która odnotowała przyrost obrotów „tylko” o ponad 10 proc.
W tegorocznym rankingu wzięły udział 233 kancelarie. Zabrakło w nim kancelarii Wardyński i Wspólnicy, która odmówiła podania wymaganych informacji.