Firmy nie boją się kryzysu

O tym, że w ogóle były jakieś kłopoty, że na świecie szalał kryzys, świadczą nie wyniki firm, ale brakujące dane. Dochodowych spółek jest niemal tyle samo co przed rokiem, a ich obroty spadły o parę procent. Tak naprawdę najbardziej niepokojącym zjawiskiem jest to, że około 70 firm obecnych na zeszłorocznej Liście tym razem nie przysłało nam żadnych informacji.

Paweł Jabłoński

Ta „wstydliwość” niektórych spółek jest dość symboliczna. Niepokojące jest, że wśród nich jest wiele dużych firm państwowych. W zarządzie grupy PKP powiedziano nam, że nie policzyli jeszcze (połowa kwietnia) danych o swoich skonsolidowanych obrotach, nie mówiąc o wyniku. Podobnie twierdzi zarząd LOT-u. Milczą też Lasy Państwowe. Pomińmy kwestię, jak może działać firma, której zarząd nie zna osiąganych obrotów. Ważniejsze jest, że w czasach spowolnienia gospodarczego dużo lepiej od państwowych radzą sobie prywatne firmy, zwłaszcza zagraniczne. Te ostatnie nie dość że są bardziej rentowne, to jeszcze szybciej się rozwijają.

Rok 2009 przejdzie do historii List 500. Po raz pierwszy do trójki największych firm dołączyła naprawdę prywatna firma. To tyski Fiat, który jest równocześnie największym polskim eksporterem. Równie symptomatyczny jest też awans sieci sklepów Biedronka.

W sumie więc Lista 500 pokazuje, że 2009 rok nie był zły dla polskich przedsiębiorstw. W imieniu redakcji „Rzeczpospolitej” dziękuję tym wszystkim firmom, które współpracowały z nami przy tworzeniu tej najlepszej wizytówki polskiej gospodarki.