Cisza przed kryzysem

Ciągle widzimy korzystne przekształcenia. Spółki się łączą. Pojawiają się nowe, bardzo interesujące podmioty i to z branż, które uznawane są za najbardziej charakterystyczne dla rozwiniętych gospodarek. Wśród 11 firm, które dzięki dynamice swoich obrotów zadebiutowały na Liście, są tylko czterej producenci. Pozostali to głównie firmy usługowe, które wytwarzają znacznie większą wartość dodaną.

Paweł Jabłoński

Z pozytywnych zjawisk widocznych w pięćsetce warto zwrócić też uwagę na konsolidację firm państwowych. Na razie uwidacznia się ona zakazem publikacji wyników spółek zależnych z dwóch wielkich grup, ale trzeba odczytywać to jako wstęp do likwidacji niezależności, a czasami i samodzielnego bytu wielu takich firm. To jest przyczyna dalszego zmniejszania się ich liczby na Liście. Tylko prywatyzacja praktycznie stoi.

Mimo tych wielu pozytywnych tendencji widzimy coraz więcej oznak nadciągania kryzysu. Pojawiają się pierwsi „wstydliwi”. Spośród największych państwowych spółek dwa kolosy – LOT i grupa PKP — odmówiły nam podania jakichkolwiek danych. Ale i z prywatnych firm swoje wyniki utajniły takie znaczące podmioty jak Telefonika czy Delphi.

Jeszcze nikt nie mówi o poważnych kłopotach, ale w pierwszej dziesiątce dwie firmy mają znaczące straty, a jedna nie podaje wyniku. Maleje tempo wzrostu przychodów. Spadają inwestycje i mamy pierwsze oznaki malejącej dynamiki eksportu. Wszyscy z niepokojem czekamy, jak światowy kryzys odciśnie swoje piętno na polskich firmach. Jak to będzie wyglądać, przekonamy się jednak dopiero za rok.